Bóg, który daje się połykać i znika w przepaściach naszego „serca”, który dostaje się do naszego krwiobiegu i ma większą moc wpływu na nasze ciało (szczególnie umysł) niż wszystkie bakterie i wirusy, natrafia naprzeszkody ale nie są to biologiczne bufory utrzymujące nasze wnętrze w równowadze chemicznej ale bufory duchowe naszej produkcji.
My blokujemy a On jest pokorny i nic się nie zmienia, tysiące razy przyjęty Jezus, i nic albo prawie nic. On i tak kocha i czeka i tak daje się ignorować i dlatego jest niesamowitym, szalonym z miłości Bogiem, dającym swoje Ciało bo może nas to kiedyś przemieni, kiedyś uratuje…