Tydzień Powołań 2020 ze Sługami Jezusa
4 maja 2020
Taniec, świadectwo powołania. Odcinek 1
6 maja 2020

Koronawirus i jego „paschalne” skutki

Niemal tuż przed świętami wielkanocnymi świat zaskoczyła pandemia koronawirusa, a skutkiem obawy zagrożenia stała się przymusowa kwarantanna ludzi zamkniętych w domu. Najtrudniejszy chyba moment łączył się z zamknięciem kościołów dla wiernych; ograniczono liczbę uczestników liturgii do 50 osób, a niedługo potem na same święta… do pięciu! Zanosiło się, że w te najważniejsze dni roku zostaniemy bez liturgii. Jednak Zgromadzenia Archidiecezji Przemyskiej zwracały się z prośbą o możliwość przeżywania Triduum we wspólnotach. Abp Adam Szal pozwolił by poszczególne domy zakonne korzystając z posługi kapelanów obchodziły święte Triduum we własnych kaplicach. Ks. Józef Trela przychodził z posługa każdego dnia, dlatego łącznie z Triduum miałyśmy liturgię w domu. Młodsze pokolenie Sług Jezusa w ogóle nie pamięta, że jeszcze nie tak dawno Wielki Tydzień przeżywało się w domach. W Przemyślu był schowany paschał (z cyfrą 2011), welon na monstrancję, kołatki… Skromna dekoracja wystarczyła, aby podkreślić ważność tych dni. Najbardziej cieszyła nas możliwość czuwania w kaplicy przy Panu Jezusie – we czwartek w ciemnicy, a w piątek przy „grobie” przez całą noc aż do Wigilii Paschalnej. Takiej okazji do adoracji, modlitwy i bliskości Zbawiciela dawno nie było. Liturgia Wielkiej Soboty ze wszystkimi czytaniami, co zaangażowało wszystkie siostry, trwała ponad dwie godziny. Kapelan poświęcił nam również pokarmy na wielkanocne śniadanie. Z tej to racji aż tak bardzo nie odczułyśmy uciążliwej kwarantanny, choć wiadomości od najbliższych i znajomych nie były tak pocieszające. Zaiste można dziękować Bogu za to, że zatroszczył się o swoją wybraną trzódkę i dał jej udział na „zielonych pastwiskach”
Drugim skutkiem pandemii jest cisza w domu. Nie ma dziewcząt, wszystkie wyjechały do domów, a na wezwanie do modlitwy w intencji oddalenia koronawirusa mamy koronkę a po niej godzinną adorację Najświętszego Sakramentu. Kolejny raz polskie przysłowie: nie ma złego, co by na dobre nie wyszło, okazuje się prawdą. Myślę, że w wielu naszych domach było i jest podobnie.