Dzieci tu są bardzo kochane, otwarte i bezpośrednie. Gdy rozpoczynałyśmy rok przedszkolny to przez miesiąc był płacz i bunt, teraz na ich twarzach jest tylko uśmiech i radość. Czasem można zobaczyć piękne obrazki jak dzieci nawzajem sobie pomagają lub pocieszają inne płaczące maluchy, szczególnie mające 1 roczek (takich mamy 30). Zdarzają się takie sytuacje, że dziecko pozostaje z nami aż do późna w nocy lub na noc, bo nikt się po nie nie zgłosił. Dzieci traktują nas jak kogoś bardzo bliskiego i nie stwarzają problemów gdy nie zostaną odebrane o odpowiedniej godzinie. Wtedy są z nami na w kaplicy i w jadalni, zachowują sie poważnie i próbują nas naśladować, a my staramy się nie pokazywać, że nas to bawi.
Dwa razy w miesiącu odwiedzają nas lekarze, badają wszystkie dzieci, czasem trwa to 2,3 dni. Wspomagają nas też lekarstwami, witaminami. Ostatnio, ku naszemu zdziwieniu, ofiarowali nam mleko dla najmłodszych.
Nasza praca w przedszkolu zbliża się już do końca. Pod koniec listopada rozpoczynają się tu wakacje, które potrwają aż do lutego.
Jesteśmy wdzięczne Bogu za ten rok, że nie miałyśmy poważnych wypadków. Nie da się upilnować tak wielkiej gromady dzieci, które mają niespotykany talent do wspinaczek. A wchodzą wszędzie: na drzewa, okna, mury, siatkę… .
Dziękujemy za modlitwy w naszych intencjach, za każdy trud i ofiarę na rzecz misji. Nadal polecamy się Waszej pamięci, szczególnie dzieci, ich rodziców oraz naszych wychowawczyń.
Szczęść Boże
Siostry z Montero