Co Archanioł podziwia szczególniej w Najświętszej Maryi Pannie? To, że znalazła łaskę u Boga. O to więc głównie starać się powinnam, by nie marnować łask Bożych, pilnie wsłuchiwać się w to, czego Bóg ode mnie żąda, nie szczędząc trudu w usługiwaniu bliźnim, przełamywaniu siebie.
Wyobraźmy sobie Maryję w chwili zwiastowania, wejdźmy w jej świat uczuć, pragnień, przeżyć. Prośmy, abyśmy umieli rozpoznawać łaski, jakimi Bóg nas obdarza.
„Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy” (Łk 1,39). Zapewne po zwiastowaniu Macierzyństwa Bożego Najświętsza Maryja Panna trwałaby z pociechą w uczuciach czci i uwielbienia, przerywa [jednak] modlitwę, by służyć z posługą swej krewnej Świętej Elżbiecie.
Wyobraźmy sobie, jak Maryja z pośpiechem wybiera się w podróż i idzie przez górskie okolice. Prośmy, by Maryja uczyła nas, jak łączyć modlitwę z czynami, a czyny z modlitwą.
Porodziła Syna swego pierworodnego, a uwinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie; „iż miejsca nie było w gospodzie” (Łk 2,7). Po uciążliwej podróży szukają schronienia Matka Boża i Św. Józef wśród przyjaciół, znajomych, po gospodach… Na próżno… „ Do swoich przyszedł, a swoi Go nie poznali” (J 2).
Wyobraźmy sobie tę chwilę, gdy Święta Rodzina szuka schronienia. Prośmy o otwarte serce, gdy trzeba pomóc.
Najświętsza Panna przynosi Syna swego do świątyni, aby Go oddać Bogu całkowicie. Inne niewiasty spełniały ceremonię, tylko składały okup, a synów brały do domów na własność. Najświętsza Panna zaś składa całkowitą ofiarę z Syna swego Bogu i ludziom.
Wyobraźmy sobie tę chwilę, gdy Najświętsza Panna wchodzi do świątyni z Jezusem na ręku. Usłyszmy, jakimi słowami modli się do Boga? Prośmy, abyśmy umieli oddawać Bogu nasze, nawet najpiękniejsze, pragnienia i plany.
A Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił?”. Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 43b. 46. 48-49). Pozostanie Chrystusa Pana w świątyni Jerozolimskiej uczy nas, jak mamy składać ofiarę z uczuć najgodziwszych, jak spokojnie przyjmować z rąk Bożych wszystko bez wewnętrznego szamotania się, z wielką wiarą, że dla naszego dobra Bóg to czyni.
Wyobraźmy sobie tę chwilę, gdy Maryja i Józef odnajdują Jezusa, przysłuchujmy się ich rozmowie. Prośmy, byśmy z wiarą przyjmowali drogę, jaką Bóg nas prowadzi.